Mój 2019

Tak jak cały 2018 przeleciał pod znakiem naszego narzeczeństwa z Arkiem i wszystkich przygotowań do ślubu, tak rok 2019 to zdecydowanie rok pod tytułem “małżeństwo”. Zacząć chyba należy od tego, że dokładnie 12 stycznia w gronie naszych rodzin i przyjaciół, powiedzieliśmy sobie przy ołtarzu głośne “tak”. To jak bardzo cieszyliśmy się tego dnia z tego co się dzieje, jest nie do opisania. Uśmiech nie schodził mi z twarzy 🙂 

Potem była nasza zimowa małżeńska codzienność 🙂 A ponieważ była zima i było poza sezonem mieliśmy mnóstwo wolnego czasu do tego aby cieszyć się sobą i odnajdywać w tej nowej rzeczywistości. Wylegiwanie się w łóżku, oglądanie filmów, spacery, codzienny rytuał parzenia i picia kawy i inne leniwe rzeczy to była wtedy nasza codzienność. Byliśmy też w naszej podróży poślubnej w Tajlandii i było super 😉 Pyszne jedzenie, puste plaże i niebieska woda przypominające te z katalogów biur podróży to był niemal codzienny nasz obrazek 🙂 

Potem zaczął się sezon, pierwszy jako żona 🙂 Teraz to ja byłam już po tej drugiej stronie i mogłam jeszcze bardziej pomagać i wspierać moje pary w dniu ślubu. Kilka wesel zrealizowałam w duecie razem z moim mężem wodzirejem. A przez to, że ten sezon ślubny był dużo spokojniejszy od poprzednich, miałam więcej czasu dla siebie i na spotkania z bliskimi mi ludźmi.

W tym wszystkim podziało się też sporo bardzo trudnych rzeczy. Potem długo uczyłam się stawać na nogi.. Dużo różnych przemyśleń i wiara w to, że wszystko jest po coś bardzo mi pomogło. A nade wszystko nadziei i otuchy dodawała nam… nasza Hania, która lada chwila będzie już z nami 🙂 I to jest największe nasze szczęście tego roku 🙂